Przeskocz do treści
26 listopada, 2012 / Primosz

Praktica LTL

Druga część zdjęć przykrytych kurzem z prakticy, tym razem pokusiłem się jednak o edycję przedostatniego zdjęcia. Mam nadzieję że (mimo) to się spodoba. Zapewne niedługo jako że pogoda nie rozpieszcza i co gorsza szybko robi się ciemno, będę publikował wyselekcjonowane starsze zdjęcia – kiedyś swoją internetową przygodę z publikacją zdjęć zaczynałem od Flickra.

23 listopada, 2012 / Primosz

Kiedy nie było Instagrama

Dziś chciałbym się podzielić z Wami zdjęciami które zrobiłem w 2010 roku kiedy postanowiłem ograniczyć liczbę zdjęć jakie robiłem przez używanie Prakticy zamiast lustrzanki. Używałem standardowego obiektywu 50mm oraz parę razy użyłem Fisheye 16mm. Muszę przyznać że ‚terapia’ pomogła i od czasu kiedy musiałem płacić 20zł za wywołanie filmu (wraz z skanami) zacząłem częściej planować ujęcie przed jego wykonaniem. Zdjęcia w tym poście były naprawdę minimalnie edytowane graficznie. Niestety/stety w aparacie brakowało jednej malutkiej śrubki i zanim ją zakleiłem wpadało tam światło i naświetlało mi film (kolorowy pasek z lewej strony na niektórych ujęciach).

16 listopada, 2012 / Primosz

Sielanka w policyjnym wydaniu

Ostatnia porcja zdjęć z 11 listopada. Powoli już zapada to w pamięć że jak się myśli o Święcie Niepodległości to jedno z pierwszych skojarzeń to przepychanki z policją. Dość smutna to musi być praca skoro w święto narodowe przychodzi Ci pałować swoich rodaków. Jako swoje spostrzeżenie dodam że było widać zaskakująco dużo (tak na oko 1/10) kobiet w oddziałach prewencji, łatwo poznać bo wystające włosy spod kasku ciężko ukryć. Jeszcze dodam myśl która nie dawała mi spokoju i wywoływała uśmiech na twarzy kiedy robiłem zdjęcie nr 1 – Czyż oni nie wyglądają jak rzymianie z filmu „Asterix i Obelix” tuż przed komendą „formować żółwie!”?

13 listopada, 2012 / Primosz

Gdzieś pomiędzy policją a ludźmi

Były już portrety, a zdjęcia policji dopiero będą więc dzisiejsza galeria jest ze wszystkim po trochu… jest pałac kultury, jest defilada wojskowa na Krakowskim, jest nawet jarmark w ogrodzie Saskim. Dla tych którzy nie czytali starszych postów przypomnę jako ciekawostkę że zdjęć nie robię lustrzanką (choć przez spory czas to właśnie nią cykałem) a podręcznym kompaktem, także naprawdę nie wiele trzeba by ‚robić zdjęcia’.

12 listopada, 2012 / Primosz

Biało-czerwone portrety

Emocje po Święcie Niepodległości już opadły, i ciężko mi powiedzieć czy było takie jakie sobie wymarzyłem – nadal były kibolskie rozróby z policją, ale jest już naprawdę dobrze (w końcu mamy marsz który jest patriotyczny a jednocześnie nie nawiązuje do haseł nacjonalistycznych). Dziś będzie mowa o osobach które spotkałem bo to w końcu one tworzą to co najważniejsze tego dnia a mianowicie atmosferę. Zacznijmy od tego że za rok postaram się wystartować w biegu Niepodległości bo jadąc na marsz „Razem Dla Niepodległej” trafiłem do wagonu metra razem z osobami wracającymi z tego biegu i muszę przyznać że bardzo miło się jechało i było czuć że jest to dzień ciut inny niż pozostałe. Poza tym że sporo osób zapomniało wziąć choćby chorągiewki na pl. Piłsudskiego to spotkane osoby były ogromnie przyjacielskie to nie raz udało mi się miło porozmawiać. Przewiduję jeszcze dwa posty z zdjęciami z wczorajszego dnia.

11 listopada, 2012 / Primosz

Zdarzyło się rok temu 11.11.11

Święto Niepodległości powinno budzić w nas jedynie pozytywne, oraz patriotyczne skojarzenia, tymczasem zeszłoroczne było dalekie od takich i nawet patrząc z perspektywy 366 dni ciężko to zapomnieć. Nie wdając się w szczegóły dla tych którzy nie pamiętają, doszło do ‚regularnych’ starć pomiędzy policją oraz pseudokibicami którzy wzięli udział w Marszu Niepodległości, główną przyczyną było to że Marsz nie mógł przejść bo ratusz zgodził się również na blokadę „Faszyzm nie przejdzie” porozumienia 11 listopada i emocje znalazły ujście… obie grupy (pseudokibice oraz osoby blokujące Marsz) okazały się siebie warte ponieważ ci pierwsi byli agresywni a drudzy zrobili ‚kretyńską’ akcję jaką było aktywne blokowanie legalnej demonstracji. Także święto mimo że z licznymi flagami upłynęło w dość napiętej atmosferze. Pytanie tylko czy my wszyscy wyciągnęliśmy z tego jakieś wnioski i czy dzisiejszy dzień będzie lepszy niż zeszłoroczny. Także życzę Wam wszystkim spokojnego oraz patriotycznego święta i żeby w tym roku liczba demonstracji nie podzieliła nas tak jak to już raz się stało.

Małe fotograficzne przypomnienie:

 

8 listopada, 2012 / Primosz

Bo miasto to nie tylko ludzie

Były już portrety z stolicy naszego zachodniego sąsiada, czas na architekturę oraz wygląd miasta bo nie ważne jacy mieszkańcy nie byli to miasto (wbrew obiegowej opinii) to nie tylko ludzie… ale również (a może przede wszystkim) atmosfera. Oczywiście dla każdego oznacza co innego ale postaram się Wam dziś przedstawić moje spojrzenie na Berlin.

Wiele osób zapewne zauważy że brak atrakcji turystycznych, tak bo nie jestem osobą która lubi chodzić od pomnika do pomnika/monumentu i na pewno bardziej odpowiada mi zwiedzanie przez włóczenie się po ulicach.

A jako że już w najbliższy weekend jest 11 listopada, zachęcam wszystkich do uczczenia święta narodowego, a to w jaki sposób to każdy powinien sam zdecydować. O jednym mogę Was zapewnić… będą zdjęcia!

6 listopada, 2012 / Primosz

Bratwurst, bockwurst, currywurst…

Dalsza część niemieckich klimatów. Większość tych zdjęć została zrobiona kiedy reszta rodziny czekała w kolejce po wursta, także jak widać wystarczy przystanąć na ulicy nawet i na 10 min. by zrobić dobre zdjęcia. Jako subiektywne odczucie powiem tylko że większość moich najciekawszych kadrów powstała podczas dojścia na miejsce bądź powrotu ze zdjęć. Często to że robimy zdjęcie pod wpływem impulsu skutkuje tym że jest ono zupełnie inne od pozostałych i w efekcie często możemy mieć bardzo ‚oryginalne’ zdjęcie. Także nie wahajcie się ‚cykać w biegu’, bo nie każda kompozycja musi być w 100% zaplanowana.

4 listopada, 2012 / Primosz

Ich bin ein Berliner!

Tytuł który wiele osób uważa za zabawny jest tak naprawdę jedną z większych pomyłek dziennikarskich które są powtarzane tak długa że wszyscy myślą że są prawdą. Streszczając JKF nie popełnił błędu i zdanie wcale nie oznacza „Jestem berlińskim pączkiem”. Wracając do tematu… zdjęcia które robię przy okazji a które jednocześnie sprawiają mi najwięcej radości to portrety. Choć zdarzają się takie dni kiedy to zarówno pogoda jak i miejsce wydają się idealne a mija pierwsza a następnie druga godzina i człowiek nie zrobił ani jednego zdjęcia-portretu, to dwudniowy wyjazd do Berlina na pewno nie można do nich zaliczyć. Zdjęcia poniżej to okolice placu Alexander oraz jednej z ‚wurściarni’ Carry wurst 36 (szczerze polecam). Będzie również druga część zdjęć oraz osobno zdjęcia nieportretowe.

Najczęstsze pytanie jakie słyszę na temat swoich zdjęć nie dotyczy tyle co techniki ich robienia a tego jak udaje mi się je zrobić, „Ty ich tak pytasz?”, „I co cykasz tak wszystkich na ulicy?”, „Jak Ty do nich zagadujesz?”, „I wszyscy się tak zgadzają?!” odpowiadając bo zapewne i Was trochę to ciekawi:

  • Osoby wybieram na ‚wyczucie’ najczęściej próbuje wyszukać osoby które się czymś wyróżniają/są charakterystyczne.
  • Robię stosunkowo niewiele zdjęć, około połowa najczęściej trafia na tego bloga (ale z Berlina idzie 99% bo się fajnie udały).
  • Zagaduje najczęściej czymś w stylu „Dzień dobry, prowadzę bloga z portretami osób z różnych miast, czy mogę Panu/i zrobić zdjęcie?” w różnych tego wariacjach zależnie co mi akurat przyjdzie na język.
  • Zasadą zawsze jest dać wizytówkę z adresem bloga, również obowiązkowy jest uśmiech na twarzy podczas rozmowy z ‚modelem’, jak i życzenie miłego dnia na koniec.
  • Zgadza się na zdjęcia najczęściej ok.70% osób.
  • W 90% nie ustawiam osób chyba że mam jakiś (dobry) pomysł na zdjęcie, w części ograniczam się do ustawienia osoby z światłem – nie pod słońce.
  • Wykonuje po 3-4 zdjęcia każdej osoby (rożne kadrowanie itp.).
  • Zawsze na trybie priorytetu przesłony.
  • Zdjęcia poprawiam w programie Ligthroom – ograniczam się do zmiany ekspozycji, poprawienia ostrości, doświetlenia niektóry fragmentów twarzy.
  • Każda ‚sesja’ trwa poniżej 1 minuty.

Mam nadzieję że portrety się podobają, a wskazówki okażą się przydatne. Zachęcam do obejrzenia pozostałych z kategorii ‚Portrety’.

19 września, 2012 / Primosz

The end?

Druga część wakacyjnych ujęć. Tytuł zaczerpnięty bezpośrednio z jednego ze zdjęć.

Troszkę wyjaśnienia na koniec: „prosto” znaczy po słoweńsku tyle co „wolny”, fontanny to nie cesar palace w Vegas, a „jedynie” Křižíkova fontána w Pradze, również z tego miasta pochodzą: zdjęcie z katedry, kolorowa ściana (Lennon wall) oraz ujęcie zachodu słońca na ulicy, osoba na tle świateł to nic innego jak popularna trampolina. Tak jak i ostatnio robione były Sonym RX100, z którego jestem ogromnie zadowolony.